Po wielu latach - dzis dowiedzialam sie ze Ela nie zyje...
Znalysmy sie jeszcze z Polski , w 1971 roku pracujac jako dekoratorka wystaw we Wiedniu , ktos zapukal w szybe - to byla Ela.. od tej pory mialysmy ze soba kontakt ....potem stracilysmy sie z oczu , aby znowu przypadkiem spotkac sie przed moim domen , ona wraz z mezem i corka mieszkala za rogiem.....od tej pory przez wiele lat bylysmy zaprzyjaznione. Ela nie chciala sie pogodzic z losem jedynie Matki i Zony , nie potrafila sobie znalesc miejsca w zyciu ktore bylo tak zupelnie inne niz to ktore prowadzila w Polsce. Ostani raz kiedy widzialysmy sie jak przyszla do mnie po to aby zerwac ze swoja przeszloscia ....
Smutno mi!


rule no 1. respect MOTHER earth.
rule no 2. study HER nature.
rule no3. give this information CLEARLY to the NEXT generation.

Przykro mi, że Pani Góralczyk nie ma wśród nas żywych. Zmarła tak młodo...Widziałam ostatnio w programie pani Ewy Drzyzgi ,,Rozmowy w toku'' To nie była szczęśliwa Kobieta... Mam nadzieje, że prawdziwe szczęście spotka Ją Tam, w Domu Pana...

Ja Panią Góralczyk widzialam w TVNie w "Rozmowach w toku". Bardzo lubilam Anule i strasznie sie ucieszylam widzac te aktorke. Niestety opowiadala ze nie miala wesolo w zyciu i nie utrzymywala kontaktow z rodzina. Smutno ze nie zyje, bardzo przykro,

Gdy pierwszy raz zobaczyłam "Wojnę domową" serial był juz stary,ale śmieszył i wciągał tak, jak najlepsze współczesne seriale. Wszystkie role były wspaniałe i charakterystyczne. Pani Elżbieta, jak na tak młody wówczas wiek zagrała wspaniale...pewno jej dorosłe życie poukładało się po swojemu, nie zaistniała w świecie filmowym, ale na pewno zaistniała w zyciu prywatnym...była za młoda, aby umierać, z pewnością zostawiła osoby, które kochała i które ja kochały...i na pewno pozostawiła po sobie wielka pustkę...